No i zaczęło się. Właściwie nie wiem kto wpadł na pomysł, żeby Juwenalia odbywały się akurat w połowie maja? Przecież dla zdecydowanej większości studentów to na studiach najgorętszy okres - kolokwia, zaliczenia, egzaminy... a tu nagle tydzień wyjęty z życiorysu.
Moja sytuacja również nie przedstawia się zbyt różowo - w czwartek kolokwium (dość trudne, mnóstwo materiału), zajęcia od ósmej do szesnastej, a tymczasem w środę na akademikach wielka impreza - koncerty, konkursy, zabawy towarzyszące... no cóż, Juwenalia są raz w roku, zresztą już niewiele mi ich zostało (ile by nie było to i tak mało;))...
Przygotowania idą pełną parą, strój już prawie gotowy, trunki się mrożą, znajomi zaproszeni... no cóż, najwyżej pójdę zaraz po imprezie na uczelnię - założę się, że nie ja jedyna;)
Aha! No i najważniejsze - będzie koncert Jamala, mojego idola z liceum, więc wszystkie inne imprezy mogę sobie odpuścić, ale środowej - za nic;)
0 komentarze:
Prześlij komentarz