Ferie rozleniwiają... dopiero co zdałam ostatni egzamin, a tu mamy już czwartek i za cztery dni z powrotem na uczelnię! Ale w międzyczasie powinnam zrobić coś, co już od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie - rozliczyć się z mojego planu na rok akademicki 2012/2013. Zainteresowanych całokształtem planu oraz szczegółami odsyłam TUTAJ, a przede mną krótkie podsumowanie:
- Czytanie:
- Przeczytałam 23/40 planowanych książek z listy BBC, więc jestem ponad normą ;-)
- Po angielsku 1,5 książki z 5 - duuużo mi brakuje
- Książki po niemiecku - ... tak, teges...
- 10 książek związanych ze studiami - jakoś też... no...
- Szkolenia:
- Z zaplanowanych 4 zrobiłam jedno (Plan marketingowy z akademii PARP), ale również zaliczyłam dwa inne, na które jakoś się natknęłam w ciągu semestru:
- Trzydniowe szkolenie "Promowanie rezultatów projektów"
- Warsztaty "7 grzechów głównych popełnianych przy prowadzeniu firmy"
- Języki: - na początku muszę wyjaśnić, że jakoś porzuciłam naukę w palabrasie - po prostu po trzech latach użytkowania znudził mi się, przestalam dostrzegać rezultaty i jestem na etapie poszukiwania czegoś nowego. A poza tym:
- Angielski - nie udało mi się zapisać na warsztaty z AISECu ani żaden kurs, niby czasem pooglądam jakiś film w tym języku, czasem coś poczytam, ale generalnie uważam, że powinnam odświeżyć swoją znajomość tego języka, bo chyba osiadłam na laurach i stwierdziłam, że skoro już go znam, to ok, przejdźmy do następnego, a ten niech się zapomni
- Niemiecki - na początku semestru sporo czasu spędziłam nad Deutsche Grammatik i Kein Problem, ale potem studia mnie wciągnęły i zerwałam z nimi... w każdym razie dalej uważam, że jestem w stanie przerobić je do końca przed końcem drugiego semestru
- Włoski - mam lektorat na studiach, sporo czytam w tym języku (głównie fanpage na fejsie, ale o tym osobny post ;-), jednak regularną naukę także porzuciłam...
- Hiszpański - i tu przychodzimy do przyjemniejszej części podsumowania, czyli...
- Studia - moim postanowieniem na nowy rok akademicki była średnia powyżej 4 z socjologii i zaliczenie jakkolwiek hispanistyki, okazało się natomiast, że:
- Socjologia na magisterce to pic na wodę, zajęć prawie nie ma, nikt niczego nie wymaga, wykładowcy mają milion ważniejszych spraw na głowie. Stwierdziłam więc, że ja również mam inne ciekawe zajęcia i skoro oni olewają mnie to ja olewam ich - i w zasadzie bez wysiłku (ale i bez problemów) zaliczyłam pierwszy semestr, co prawda średnia jest minimalnie niższa, niż planowałam, ale w wielu przypadkach prowadzący oceniali po prostu obecność i aktywność na zajęciach (im nie chciało się sprawdzać kolokwiów, a nie oszukujmy się - mi nie chciałoby się na nie uczyć), a to nigdy nie byly moje mocne strony
- Hispanistyka natomiast uwiodła mnie od razu :D chociaż studia są mega wymagające, co tydzień wejściówki, wkuwanie na bieżąco po kilkaset słówek na każde zajęcia, ale udało mi się zakończyć semestr ze średnią dużo lepszą niż na socjologii, i z tego jestem dumna ;-)
- A poza tym miałam chodzić na konferencje i wykłady dodatkowe, tyle że jakoś zawsze mam w tym czasie coś pilniejszego do zrobienia, ale przynajmniej zapisałam się do Koła Naukowego Socjologów i tam staram się dzialać bardziej aktywnie
- Kariera/inne - tutaj jakieś osiągnięcia pojawią się pewnie dopiero bezpośrednio przed zakończeniem roku akademickiego, póki co za pozytywne mogę uznać regularne zapisywanie i kontrolowanie wydatków, a co za tym idzie spore oszczędności, a za negatywne, cóż... jeszcze mamy czas, jeszcze nad tym popracuję ;-)
A jak Wam minął pierwszy semestr studiów? Realizujecie swoje postanowienia?
5 komentarze:
Pierwszy semestr minął dobrze, jeśli chodzi o studia, jeśli chodzi o samorozwój, to trochę gorzej, ale teraz w ferie nadrabiam towarzyskie zaległości, niedługo przystąpię do książkowych i językowych. Chyba nie jest źle :)
Mogłabyś w wolnej chwili napisać trochę o filologii hiszpańskiej na UŚ, jakie są konkretne przedmioty, wykładowcy? Po pierwsze zwyczajnie jestem ciekawa, co mnie ominęło, po drugie rozważam pójście na magisterkę tam kiedyś, kiedyś i może to da mi jakieś minimalne pojęcie o tym, co by mnie mogło czekać :)
Właśnie wczoraj zapisałam się na "Plan marketingowy" z Akademii PARP. Widziałam tematykę warsztatu "7 grzechów głównych popełnianych przy prowadzeniu firmy", bogata, pewnie mnóstwo informacji wyniosłaś. Ciekawie i praktycznie były prowadzone?
Koharu - już od jakiegoś czasu zabieram się do napisania postu o filologii, możesz na to liczyć do końca tygodnia ;-)
napołudnieodkrakowa - wiesz, właściwie to niewiele wyniosłam z tego szkolenia. "Grzechy główne" były dość typowe, a przykłady, na których były tłumaczone też nie powalały na kolana, w zasadzie słaba dawka wiedzy potocznej, więc drugi raz bym się raczej nie wybrała
Czy na początku: "wiesz, właściwie to niewiele wyniosłam z tego szkolenia" napisałaś o Planie marketingowym z Akademii PARP? Bo po pierwszym module nie dowiedziałam się nic ciekawego i godnego uwagi... :P
Szkoda że "grzechy główne" nie były ciekawe. Może będzie jeszcze okazja na ciekawe szkolenie?
Nie nie, jeśli chodzi o akademię PARP to nie mam nic do zarzucenia, dość niefortunnie sformułowałam to zdanie ;-)
Prześlij komentarz