Zakończył się czerwiec - chyba najgorszy z możliwych miesięcy jeśli chodzi o samorealizację;) Nie dość, że zaliczenia, sesja, to jeszcze czas obron magisterskich (ach te imprezy;) ) no i pożegnanie z akademikiem.
Jeśli chodzi o moją listę rzeczy do zrobienia, to skupiłam się tylko na kilku, które nawet nie były najważniejsze - ot, najłatwiejsze do realizacji. Zrealizowałam 42% i właściwie... nawet się nie przejmuję tak niskim wynikiem, ponieważ miałam wiele innych spraw na głowie a wiem, że przede mną długie, samotne wakacje, kiedy całą swoją uwagę będę mogła skupić na rozwoju osobistym (i tym blogu, który ostatnio też nieco zaniedbałam).
Jeślibym miała w trzech zdaniach określić, co w tym miesiącu było dla mnie najważniejsze, to z pewnością byłyby to:
- zdanie sesji w pierwszym terminie (wszystkie 6 egzaminów!)
- nawiązanie bliższych, bardziej przyjacielskich kontaktów ze znajomymi z akademika (tak, zaczynam otwierać się na ludzi:)
- zmiany w życiu osobistym i bardziej optymistyczne patrzenie w przyszłość;)
1 komentarze:
Te 3 zmiany to spore kroki w Twoim życiu. Nie patrz na rozwój osobisty tylko z perspektywy realizacji zamierzonych celów (nauka języków, ćwiczenia fizyczne etc.). Myślę, że punkt drugi jest najważniejszy (w moim odczuciu). To coś, do czego dążę. Gratuluję zdanej sesji i tego otwarcia się na ludzi! Zdradzisz może jak do tego ostatniego doszłaś?
Pozdrawiam serdecznie,
Wasp
Prześlij komentarz