poniedziałek, 9 lipca 2012 | By: http://klaudiablog.pl

Tragiczny lipiec...

     Czekałam na te wakacje z utęsknieniem, jednak póki co - rozczarowują mnie bardzo.
     Przede wszystkim dobija mnie staż. Spodziewałam się po nim zupełnie czegoś innego. Niestety, okazało się, że wiszę przez cały dzień na telefonie, dzwonię do firm, w których oczywiście nikt nie chce ze mną rozmawiać i próbuję sprzedać im kampanie Google AdWords (chociaż muszę przyznać, że chyba jedynym powodem, dla którego mnie wybrano, był certyfikat EITCA zrobiony na kursach eurokobiety, ponieważ przerobiłam tam dział związany z reklamą internetową i miałam już jakieś pojęcie o AdWords). Jeśli uda mi się już opchnąć jakąś kampanię lub chociaż wersję testową, to mogę samodzielnie przeprowadzić całą kampanię od zera - a to jest właśnie to, czym chciałabym się zajmować w przyszłości, więc zawsze to jakieś doświadczenie. Praca jest kosmicznie stresująca, moje introwertyczne nieco usposobienie wcale nie pomaga, w związku z czym efekty są mierne, a wiszą nade mną limity, które muszę wyrobić, aby dostać przedłużenie stażu, a potem - umowę o pracę. Tak czy inaczej - ja dziękuję! Nie mam noża na gardle i nie zamierzam się męczyć, a po ośmiu godzinach wiszenia na telefonie jestem wykończona psychicznie i mam ochotę już tylko wyjechać jak najdalej.
    No ale uznałam, że jeszcze się trochę pomęczę (16 dni!!!) i z końcem miesiąca rezygnuję - mam nadzieję, że chociaż dostanę jakieś referencje i będę miała dowód, że potrafię przeprowadzić kampanię, co oczywiście będzie niezłym punktem w CV. A potem - zobaczymy, niech się dzieje, co chce, ale przynajmniej będę mogła normalnie spać w nocy i funkcjonować jak człowiek.

     Jak tylko wrócę do normalnego życia to będę kontynuować pisanie bloga i rozwój osobisty, póki co - nie mam siły.

     Trzymajcie się i korzystajcie z wakacji :-)
 

5 komentarze:

Aguss pisze...

kochana nie martw się, jeszcze tylko 16 dni. szybko minie. trzymam za ciebie kciuki i powodzenia :*

Jyotika pisze...

Hmm... Wiem, jak to jest pracowac gdzies, gdzie jest ciezko. A moze sprobujz mienic swe nastawienie do tej pracy? Bedzie Ci latwiej. Mysl o tym, ze lubisz kazdy nastepny dzien i przynosi Ci on cos nowego i na pewno zadzwonisz do jednej milej osoby co najmniej. Zacznij w myslach i slowach zachowywac sie tak, jakby to byla fajna praca. Poszukaj jej dobrych stron i tylko na nich sie skup. Ja tak zrobilam ze swoja i naprawde zaczelam lepiej dogadywac sie zarowno z klietnami, jak i wspolpracownikami.
A staz sama znalazlas czy masz z Urzedu pracy? I staz masz platny czy nie? Bo moze wystarczyloby poprosic o prace po 7 godzin w tygodniu albo o jakas pomoc i wskazowki? Nie przejmuj sie trudnymi klientami. Wszedzie tacy sa. Dasz rade :)

Pola Zas pisze...

Kochana ciesz się, że firma każe Ci wisieć na telefonie - ta umiejętność przyda się do każdej pracy, biznesu, załatwiania spraw osobistych, czy prowadzenia kampanii... w przyszłości ;)
Może po miesiącu sprzedaży dadzą Ci inne zadania, nie ma co przekreślać wszystkiego, nigdzie nie jest łatwo.

Wpis do CV będzie, ale czy adekwatny do umiejętności? Samo dzwonienie bez efektów to żadna sprzedaż czy prowadzenie kampanii. Dogadaj się szybko z kimś decyzyjnym i poproś o zmianę obowiązków - skoro oni sami nie widzą, że się w tym nie odnajdujesz powinni coś innego Ci zaproponować.
Ja jednak widzę i obstawiam, że chcieli znaleźć jelenia, który będzie odbębniał najgorszą robotę i nie piśnie ani słówkiem tylko po to, by mieć zaliczony staż. Pokaż im zatem, że chcesz robić kampanie i czy jest możliwość spróbowania tego, bo sporo już nadzwoniłaś i starczy ;)
W innym wypadku nie widzę ani jednej korzyści z siedzenia w tej firmie. Wpis do CV może i będzie, może nawet ładnie obowiązki sobie ubarwisz, ale przyszły pracodawca jak wypyta o to, czym szczególnie się zajmować (telefonowanie bez wymiernych efektów), to chyba nie będzie zadowolony.
Rób to, czym możesz się pochwalić, a nie pierdoły.


Trzymam kciuki za Twoją postawę roszczeniowa wobec stażu, Ty też masz mieć korzyści na przyszłość, nie tylko firma!

Przez takich stażystów, którzy nie negocjują z pracodawcą i biorą to, co im każe robić byle mieć wpis do CV, leży całe to niewolnictwo praktykanckie w Polsce. Czas to przerwać.

Łowca Darmoszek pisze...

Hej:) Podziwiam determinację i życzę powodzenia w realizacji! Czy możesz mi powiedzieć czym dokładnie jest Palabras.pl? Nauka wygląda podobnie jak w etutorze czy prof. henry'm?
Z góry dzięki za info:)

http://klaudiablog.pl pisze...

Jyotika - staż wygrałam w projekcie 'Kariera na start' - coś w rodzaju Grasz o staż, tylko że działający wyłącznie na Śląsku. Na szczęście już dobrnęłam do końca i chociaż było ciężko to zdobyłam nowe doświadczenie i przekonałam się, że praca w dziale sprzedaży jednak zdecydowanie nie jest dla mnie :-)
Pola Zas - niestety w Katowicach jest tylko dział sprzedaży tej firmy, więc nawet gdybym chciała to nie miałam szans na zmianę obowiązków. I tak jak pisałam powyżej - na pewno było to cenne doświadczenie, bo jednak czegoś się nauczyłam, ale zdecydowanie nie mam zamiaru podejmować takiej pracy w przyszłości.
M - Wygląda nieco podobnie, jednak skupia się tylko na nauce słówek, dodajesz sobie dowolne do nauki i powtarzasz je w określonym cyklu, aż w końcu wryją ci się w pamięć ;-) Naprawdę polecam!

Prześlij komentarz