Podsumowanie miesiąca - nr 9
Oj październik, październik... tak długo na niego czekałam i minął jak z bicza trzasnął;) I nawet nie bardzo mam co napisać w podsumowaniu. Jedyne, co mogę zrobić, to usprawiedliwić się nieco - siłownia w pobliżu akademika była zamknięta, więc odpuściłam sobie sport, również nauka języków nie szła mi zbyt dobrze. Zajęcia na uczelni, kursy włoskiego i niemieckiego, spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi i jakoś niewiele czasu pozostało na samorealizację... ale tego można było się spodziewać, pozostaje mieć nadzieję, że listopad będzie lepszy;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Widzę, że większość osób miała kiepski październik ;) cóż zostaje nam liczyć na to, że listopad będzie łaskawszy :)
pozdrawiam,
Serafinia
Ale mimo wszystko chodzisz na kursy językowe, więc to się zalicza również do rozwoju osobistego. Cały czas się nie mogę nadziwić blogowym podsumowaniom... Ciekawe kiedy ja będę mogła pochwalić się jakimś konkretnym u siebie ;)
Jak to niewiele czasu pozostało na samorealizację... A kursy językowe? A zajęcia na uczelni? A spotkania z dawno niewidzianymi znajomymi? Moim zdaniem to wszystko jak najbardziej można zaliczyć do samorozwoju. :)
Prześlij komentarz