poniedziałek, 28 lutego 2011 | By: http://klaudiablog.pl

I znowu poniedziałek...

Dzisiaj poniedziałek - jak dla mnie (i pewnie 90% społeczeństwa) najgorszy dzień tygodnia. Pojechałam na zajęcia, których nie było, chodziłam po sklepach ale zakupów nie zrobiłam bo oczywiście nie było nic, co by mi się spodobało, no może tylko w Rossmannie nieco poszalałam:)
Wczoraj znowu podsumowywałam sobie tydzień i nasunęły mi się myśli związane z tym, czy nie poświęcam jednak zbyt dużo czasu na języki... heh, no może nie języki same w sobie, ale Palabrasa i Super Memo. Mam już tyle powtórek, że spędzam nad nimi nawet trzy godziny dziennie i czuję się bardziej znudzona niż nauczona. Chociaż z drugiej strony jeśli jakiegoś dnia system wyznacza mi np 30 powtórek, to odczuwam niedosyt i mam poczucie, że zrobiłam za mało. Jaka liczba powtórek byłaby dla mnie optymalna? Ciężko stwierdzić, ale chyba muszę trochę przystopować i zamiast klikać bezmyślnie powtarzając znany mi już materiał, skupić się np na czytaniu książek, artykułów, oglądaniu filmów czy pisaniu... tak więc uczynię ten pomysł myślą przewodnią nadchodzącego tygodnia;)
Aktywność fizyczna, nad którą miałam pracować w ubiegłym tygodniu chyba nie była zbyt wysoka, jeden aerobik i 10 km na rowerku... porażka. Na szczęście w tym tygodniu zaczęło się już robić słonecznie, tak więc mam nadzieję, że uda mi się wyjść pobiegać do parku;)
A jeśli chodzi o rozwój kulturalny ;p to przeczytałam w ubiegłym tygodniu znakomitą książkę, "Afrykańska odyseja". Z początku nie byłam do niej zbyt bardzo przekonana (na zaliczenie muszę napisać jej recenzję, co mnie początkowo odrzuciło), jednak ostatecznie doczytałam ją z zapartym tchem. Traktuje ona o emigrantach, którzy starają się uciec ze swoich rodzinnych stron do Europy, aby tutaj pracując (na czarno i za najniższe stawki) móc żyć i wysyłać pieniądze dla swych rodzin (20 dolarów miesięcznie to dla nich majątek nie do zdobycia w skorumpowanej i pochłoniętej wojnami Afryce). Niezwykle wstrząsające są opisy prób przeprawy przez cieśninę Gibraltarską, (które kończą się albo natychmiastową deportacją, albo śmiercią we wzburzonych falach), walka o życie pozostawionych bez wody na pustyni ludzi oraz historie tych, którym jakimś cudem udało się dotrzeć do europejskiego raju... Naprawdę polecam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz