Wbrew obawom nie było tak źle. Oczywiście pomysł z namiotami odpadł już w czwartek rano, kiedy to obudziła mnie ulewa za oknem, na szczęście udało się na szybko zorganizować nocleg w pensjonacie w Bystrzycy - nieco przepłacony, ale tak to jest na ostatnią chwilę...
Okazało się, że nawet przy tak koszmarnej pogodzie (ulewy, burze, wszędzie błoto, zimno, mgły) można się dobrze bawić - w czwartek wieczorem zorganizowaliśmy grillowanie pod altanką, w piątek poszliśmy w góry - i największe fale deszczu przesiedzieliśmy pod wiatami grając w mafię i popijając czeskie piwko, a w sobotę pogoda była już na tyle dobra, że mogliśmy bez problemów pozwiedzać Czeski Cieszyn.
Nie mogę powiedzieć, żeby była to najbardziej udana wycieczka mojego życia (ku pamięci: nie jeździć nigdzie z byłymi/niedoszłymi/o skomplikowanym statusie związku parami), ale lepsze to, niż siedzenie przed netem i oglądanie seriali ;-)
A jak tam wasz długi weekend? Może komuś udało się złapać korzystniejszą pogodę? :p
3 komentarze:
U mnie również wycieczkowo i chociaż pogoda nie dopisała, to nie poddaliśmy się i wybraliśmy się w Błędne Skały i do Skalnego Miasta w Czechach. Majówkę ważam za udaną. :)
Przymierzam się do wpisu dotyczącego Majówki u siebie na blogu. Mam nadzieję, że jutro uda mi się go zamieścić.
W takim razie czekam na posta ;-)
Ja się załapałam na ładną pogodę nad jeziorem Como :) co prawda nie były to upały ale nie lało zbytnio, chociaż lekki deszczyk się zdarzył :)
A jak się Cieszyn podobał?^^
Prześlij komentarz