Do wszystkich poradników związanych z zarządzaniem czasem i jego organizacją zawsze byłam nastawiona sceptycznie. Zawsze twierdziłam, że nie ma jednej, uniwersalnej rady dla każdego - to kwestia wypracowania odpowiednich nawyków i dopasowania rozkładu dnia do trybu życia, przyzwyczajeń, potrzeb i celów. Chociaż z niektórymi aspektami mojego życia miałam pod tym względem problemy (tak, tak, uczelnia i te sprawy), to jednak uważałam, że sama sobie z tym poradzę i żadne poradniki za mnie problemu nie rozwiążą.
Jakiś czas temu natknęłam się jednak na e-booka Barta Popiela pt. "Przestań odwlekać". Pomyślałam, że będzie to zbiór typowych, ogólnych rad dla nieogarniętych ludzi, ale już na drugiej stronie moją uwagę przykuło zdanie - "Odwlekają uczniowie i studenci – ta grupa, moim zdaniem, ma z tym największy problem. Uczą się na ostatnią chwilę, piszą referaty i prace zaliczeniowe dzień przed ostatecznym terminem, mimo że było na to trzy miesiące." No cóż, jeśli ktoś już tak bezpośrednio zwerbalizował mój problem, to może ma coś więcej do powiedzenia na ten temat :-)
Szczerze mówiąc, wchłonęłam e-booka w jeden wieczór. Muszę przyznać, że znalazłam w nim kilka odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, np. dlaczego odwlekam, jakie nawyki przydałyby mi się, aby pracować bardziej systematycznie, jakie warunki powinnam sobie stworzyć, żeby walczyć z opóźniaczami.Wiadomo, że trudno tutaj o odkrycie Ameryki i autor w wielu przypadkach posługuje się nieco banalnymi przykładami, ale może w taki właśnie sposób najłatwiej przemówić do rozsądku... Pojawia się też sporo z pozoru prostych rad zaczerpniętych z życia, które naprawdę można wykorzystać by uefektywnić swoją pracę.
Jednak nie ma się co oszukiwać - ta książka nie nauczyła mnie, jak skutecznie przestać odwlekać. Nikogo by nie nauczyła, a to z jednego prostego powodu - tego nie da się nauczyć. To wymaga ciężkiej pracy nad sobą (co jest oczywiste) oraz być może zastosowania paru prostych trików, które autor podaje nam na tacy ;-) Jasne, że każdy musi wypracować swoją metodę i zwalczyć swoje nawyki. Można jednak ułatwić sobie tę walkę i podejść do sprawy z pełną świadomością problemu i gotowym planem działania.
5 komentarze:
Ja polecam audiobooka Briana Tracyego "Zjedz te zabe" :)
Recenzja u mnie na blogu, mi pomogło ;)
I technika pomodoro !
Ahh.. Ja najbardziej odwlekam wszystko przez internet. Mówię sobie 'odrobię lekcje a internet dopiero potem!' i nagle okazuje się, że niestety internet jest mi potrzebny do odrobienia lekcji.. kończy się na tym, że niestety, ale moja praca domowa zostaje nieodrobiona
Lanka - może spróbuj z programami do blokowania stron? Albo otwórz stronę, która będzie ci potrzebna do odrobienia lekcji i pracuj w trybie offline?
Karolina, o "Zjedz tę żabę" też już sporo słyszałam, chyba sobie ściągnę i będę słuchać w pociągu... a co do techniki pomodoro... czytałam o niej, ale chyba jednak nie do końca mi pasuje ;-)
Mam obawy przed ściąganiem programów do blokowania czegokolwiek :D Ściągnęłam program, który miał ograniczać zużycie transferu z mojego mobilnego internetu.. Ograniczył tak, że sterowniki wysiadły zupełnie ;d Może kiedyś się odważę, w sumie to jakiś pomysł :d
Czemu się nie chwalisz nowym blogiem? :) Obserwuję! :)
Prześlij komentarz