Dziś właśnie upłynął pierwszy tydzień nowego semestru. Ze względu na warunki pogodowe i lenistwo będące pozostałością po feriach, nie udało mi się dotrzeć na wszystkie zajęcia, jednak od poniedziałku zabieram się ostro do roboty.
Tymczasem trochę podsumowań - w październiku założyłam sobie 12 punktów do zrealizowania w tym roku akademickim i wypadałoby skontrolować, czy trzymam się planu oraz wprowadzić niezbędne udoskonalenia. W zakładce 2011/2012 możecie sprawdzić, jak mi idzie - póki co uważam, że nie najgorzej;-)
Ponieważ plan zajęć na uczelni mam całkiem niezły i co jakiś czas trafiają się wolne dni, mam nadzieję, że uda mi się zahaczyć na jakieś praktyki czy w miarę szybko uporać się z licencjatem. Byle tylko motywacji nie zabrakło!
5 komentarze:
Bardzo lubię odwiedzać Twojego bloga i dowiadywać się "co nowego", ale szkoda, że tak rzadko piszesz :-) Pozdrawiam.
No tak, ostatnio zaniedbałam trochę zarówno bloga jak i mnóstwo innych aktywności... ale postaram się to nadrobić;-)
Ja to zawsze na odwrót robię, pierwszy tydzień to obowiązkowa obecność na wszystkich zajęciach żeby zobaczyć co i jak.
Powodzenia w nowym semestrze ;)
Trzymam Cię za słowo! ;)
kiedy masz wyniki tych egzaminów językowych?
życzę powodzenia w realizacji reszty :)
jutro idę też zapisać się na siłownie lub aerobik, mam nadzieję, że także motywacji mi nie braknie:P
Prześlij komentarz